1 PAŹDZIERNIKA!!
Kolorowe liście, płaszcze, czapki i tak jakoś od razu człowiekowi chce się żyć^^ Mimo, że zimno na zewnątrz, w domku sobie usiąść, ubrać ciepłe skarpetki i kapcie i popijać gorące kakao^^
No, a skoro już mamy tą jesień i jest chłodno, coś ciepłego i pożywnego na żołądek by się przydało, tylko co?!
Zero pomysłów!! Aparatu brak...WENY brak!! I co ja mam dzisiaj ugotować?! Nawet moja dzisiejsza dziwna kawa mi nie pomaga XD (połączenie mleka, kakao i kawy :D! Co się ze mną dzieje?! )
Myślałam o czymś dyniowym, ale to zostawię na zbliżajace się HALLOWEEN PARTY^^
Tak więc zostaje mi chyba pomysł Miśka. Knedle..
Ale jest mały tyci problemik, bo nigdy w życiu ich nie robiłam:) Chociaż, póki jeszcze mamy parę sezonowych owoców przydałoby się coś fajnego z nich zrobić, a sama zjadłabym knedelki^^
Albo kopytka.....
Oł God!! Nie mam pojęcia:)
Przepis podam trochę później:)
A pamiętacie kasztanowe ludki, które się za małego robiło^^?
Na pewno jedno z moich zadań na dzisiejszy, jesienny i miły wieczór^^
I tak na "początek" jesieni jedna z moich ukochanych pioseneczek + teledysk, którego szukałam kilka lat, aż w końcu Misiek dla mnie go znalazł^^
Dodam, że nie mogłam sobie przypomnieć tytułu piosenki i wykonawcy XD
Słuchamy i popadamy w zamyślenie się^^
EDIT:
A tak mi za oknem gra...
...po czekoladzie czas na obiad^^
Dzisiaj w roli głównej:
Kopytka w sosie pieczarkowym
Na kopytka potrzebuję tylko:
- troszkę więcej jak kilogram ziemniaków
- 200 g mąki pszennej
A na domowej roboty sos:
- pieczarki (ilość zależy od gustu)
- śmietana 18%
- cebula
- czerwona papryka w proszku
- sól, pieprz
- margaryna
Na początek obieram ziemniaki i je gotuję. Kiedy są już gotowe "gniotę je" i odstawiam do wystygnięcia.
Po długim czekaniu możemy robić dalej:)
Dosypuję mąkę do ziemniaków i bawię się w robienie masy:) Będzie ona trochę kleista, ale taka musi być. Jeżeli jednak za bardzo się klei to najlepiej trochę opruszyć sobie ręce w mące i już^^
Gotowe ciasto przekładam na stolnicę. Dzielę na 6-7 części i z każdej formuję "pasek". Nie za gruby i nie za cienki, a potem robię tak:
W między czasie oczywiście gotuję duży garnek wody w solą.
Do gotującej się wody wrzucam kilka surowych kopytek i gotuję je mniej więcej minutkę.
Wyciągam i podaję z sosem pieczarkowym, który robię tak:
Siekam cebulkę, a do rozgrzanego garnka wrzucam trochę masła. Chwilę po tym wrzucam posiekaną cebulę, solę i zmniejszam ogień na mniej niż średni:)
W między czasie zajmuję się pieczarkami. Kroję je w plasterki i wrzucam do garnka z cebulą. Przykrywam pokrywką i duszę wszystko do momentu aż i cebulka i pieczarki będą miękkie.
Po ok. 20 minutach wlewam ostrożnie śmietanę i mieszam dodając sól, pieprz i paprykę. Gotuję jeszcze przez ok.5 minut i VOILA!
Gotowe:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz