07 listopada 2012

Refleksje...

Było około godziny 18. 
Wpatrywała się w okno, za którym nic ciekawego widac już nie było. Lampa oślepiała jej niebo, a tak bardzo chciała tego wieczoru obejrzeć zbliżające się gwiazdy.
Na placu zabaw biegały dzieci ubrane w zimowe kurtki, czapki i szaliki. Uśmiechnęła się, bo fascynują ją takie anomalie pogodowe.Niby jesień, a ludzie chowają sie pod tym wszystkim, bo kilka dni temu spadło troszeczkę śniegu....

Patrząc się na bawiące się dzieciaki, dostrzegła, że jej ukochany wraca. Serce zabiło mocniej. Nie widziała go zaledwie kilka godzin, ale chciała mu sie pochwalić wyjątkową aktywnością ich maleństwa...