11 lipca 2013

(106.) Niech stanie się burza (!)

I koniecznie dzisiaj, bo od jutra Misiek ma nocki przez cały weekend i raczej preferowałbym spokojny i słodki sen, niż kolejną nieprzespaną noc. 

Poza tym, dzieje się źle.
Między mną a Michałem i to od bardzo długiego czasu. Nie mam czasu za bardzo się rozpisywać, gdyż za momencik zbieram mojego słodziaka i idziemy na krótki spacerek (uwielbiam podeszczowe spacery ^_^), a potem odwiedzę rodziców, ale może jutro napiszę coś więcej, albo pochłonie mnie wir artystycznego zadowolenia :) Bo jeżeli chodzi o szycie, na tą chwilę jedyne, co zrobiłam to pocięłam bluzw paski (zdj.). Ot, takie moje obecne zaangażowanie we wszystko.
Mam wrażenie, że siedzą we mnie miliony różnych osobowości na każdą sekundę mojego życia. Raz jest ACH (!), żeby za chwilę było BE-E(!). I to wszystko też odbija się na moich relacjach z M. 

 Outfit:



Przeczytałam ostatnio, że osoby, które jedzą bardzo dużo czekolady są.....w depresji...(!)(!) Ja jem jej nieziemsko dużo od x czasu. Po prostu KOCHAM CZEKOLADĘ, ale...może rzeczywiście coś w tym jest (?)

Czyżby to była odpowiedź na moje zachowanie (?)

Nie wiem i nie chcę na razie psuć sobie w jakikolwiek sposób humoru. Zbieram szkrabka i uciekam odpocząć :)
Mimo to, postaram się dzisiaj nie ściągać popsutego przez dentystkę uśmiechu... :)

Niet, to nie blond. Rudość mi wyparowała XD



Do napisania :)