13 listopada 2012

Jestem...? Czy bywam??

Czuję się trochę uwięziona.

Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży było jeszcze dobrze. Czułam się mimo wszystko wolna, że mogę zrobić wszystko, nawet będąc przyszłą mamą.

Kilka dni temu ten mój "idealny" światopogląd się załamał...

Trzeba zrobić remont, to wiemy, bo chcemy, żeby Antek miał, jak najlepiej. Ale ten REMONT mamy robić MY, a nie moi, czy Michała rodzice!!
Doceniam ich pomoc, oczywiste. Chcą nam pomóc w kupnie nowych mebli, cieszę się, ale zaczęła się konkurencja między moimi a Miśka rodzicami. 
Moi zdeklarowali sie do tego, że kupią nam meble do kuchni. I wszystko było ustalone, mieliśmy z nimi iść niedługo coś wybierać, a w niedzielę wieczorem dzwoni mama Michała i mówi, żebyśmy sobie wybrali jakieś meble do kuchni, bo w poniedziałek jedziemy i kupujemy.


WTF!!??