01 sierpnia 2013

(113.) Little Sweet Angel

31.07.2013

Angel^^ <3

Wszystko się udało mimo ogromnego stresu związanego z "wizytą" w kościele.
* mysleliśmy, że Michała rodzice nie przyjdą, ale przyszli:)
* nie zawiesiliśmy się i zamiast "wierzymy", nie powiedzieliśmy "wyrzekamy się" :)
* Tosiek ciągle mówił do siebie i uśmiechał się do księdza ^^
* spotkałam nawet panią od matematyki, która bardzo ciepło mnie przywitała i pogratulowała:)

Nie obyło się bez dziwnego zachowania mamy Michała, która zadecydowała, że oni na małe after party nie przyjdą "z różnych powodów". Mi krzywdy, ani Antkowi tym nie zrobili, ale Michałowi owszem. Trudno.
Mam nadzieję, że przy następnym dziecku będą bardziej rozsądni i odpuszczą sobie fanaberie.

No i moja babiczka nie przyjechała jednak.
Biedaczka znowu zmaga się z kamieniami na nerkach. Niestety, nie mogę być teraz przy niej, kiedy w szpitalu leży. Za często tam przebywa. Strasznie chciałabym ją przytulić i powiedzieć, że ją kocham.

Na razie tyle:)












Rodzeństwo, to ja mam dziwne:)

Zdjęcie a'la "Zenek musi też być" ^^