19 lipca 2013

(108.) Jestem dumna...

...bo moja determinacja nigdy nie była tak duża, jak na obecną chwilę:)
Ćwiczę już ponad miesiąc (!).
Dla mnie to dużo, bo zawsze po tygodniu kończyłam.
A teraz czuję się bardzo dobrze, widać efekty, pozbyłam się już prawie boczków ^^
Najlepsze jest to, że wystarczają mi same ćwiczenia. I to też nie jakieś makabryczne. Brzuszki, podnoszenia pupy i przysiady. Wszystko.
Żadnej diety nie stosuję(!)
Wręcz przeciwnie. Myślę, że mogę spokojnie stwierdzić, że jem w takich ilościach, jak będąc w ciąży. Niczego sobie nie odmawiam.
Jedyne co, to ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia. Konsekwentne.
Jak powiem sobie 100, to robię 100. Dzisiaj chwila odpoczynku i idziemy dalej, czyli 120 przez tydzień.

Zaczęłam wierzyć, że uda mi się coś więcej niż tylko urodzenie mega przystojniaka, który sie każdemu podoba^^

Btw: rosną mu ząbki^^









Później robię sobie pomiary:)