04 października 2012

Tak mało życia, a tak duzo do zwiedzenia:)

Mam ochotę odwiedzić:

Wschowę, bo kiedyś grałyśmy tam mecz i prawie dostałyśmy lanie od starszych dziewczyn, bo się z nich śmiałyśmy, a dokładnie ze sposobu rzucania piłki do kosza. Skutkowało to tym, że cała nasza drużyna pochowała sie po kibliach i rzucałyśmy w tamte dziewczyny namoczonymi papierami toaletowymy XD


Poznań, bo chciałabym móc mieć więcej czasu na zwiedzenie tego miasta. Ostatnio chodzilismy z Michałem tylko i wyłącznie w poszukiwaniu sukienki, a autobus miał sie pojawić dopiero za 4 godz.  No i kiedyś, przez pomyłkę australijskiego kierowcy i jego żony (ciotka i wujek) wylądowalismy na przedmieściach Poznania, ale za to w luksusowym hoteliku:D


Toruń, bo robią najlepsze pod słońcem bułki drożdżowe, mają śmieszne tablice z nazwiskami, miasteczko bardzo klimatyczne i ludzie też sympatyczni^^ No i ten most^^



Kraków, bo to moje miasto marzeń!! Tak po prostu!!! Nie wiem ile razy już tam byłam, ale ciągle mi mało^^ No i odwiedziłabym Patryka, którego nie widziałam już z 1000000 lat.


Kotlinę Kłodzką, bo tamtejsza twierdza zrobiła na mnie przeogromne wrażenie...:)


Leszno, bo jest tam taka budka z lodami, którą zawsze odwiedzaliśmy jadąc do babci. Nigdy nie jadłam lepszych^^


Złotoryję, bo chciałabym znowu móc odwiedzić fabrykę bombek i zrobić sobie kilka na choinkę:)


Sławę, bo Michała rodzice mają tam fajną działkę niedaleko fajnego jeziorka i uwielbiam wspominać tydzień spędzony z Michalem. Ledwo wróciłam od babci i tego samego dnia dowiedzialam się, że muszę się pokować na nowo, bo zaraz zabiera mnie do Sławy na przedłużenie wakacji^^


Dobiegniew, bo ciocia mieszka tak blisko pięknego jeziorka^^ I chciałabym ją znowu odwiedzić, widziałam ją tylko raz w życiu, ale muszę przyznać, cudowna kobieta^^ Odwiedzaliśmy ją wtedy w ramach odnalezienia rodziny z Australii. I troche żałowałam, że byłam tłumaczem, bo niektóre historie ściskały mi gardło i tylko płakałam, jak małe dziecko, ale to właśnie ciocia z Dobiegniewa (nie pamiętam, jej imienia) trzymała mnie za rękę i opowiadała, jak to ich rodzice byli transportowani do obozów .....


Radziejów, bo urodziłam sie tam! I jak na ogromną wioskę, jest świetnym miastem:) I to niezapomniane ogromne targowisko tylko raz w tygodniu:) I moja ciotka, która sprzedaje warzywka z wujkiem i śpiewa na cały regulator:) Ah te Ruski:)














Czarnocice, Borucin, Nowy Dwór, Morzyce, Bytoń , bo na tych wioskach sie wychowałam. Niezapomniane przygody z kuzynostwem, chodzenie po wiosce w nocy i straszenie ludzi, zabawy w złodziei i szpital, zabawy w dom, gdzie Przemek potrafił zamontowac nam na podwórku nawet zlew!! Udawanie figur stojąc na oponach, granie w siatkę na ulicy i odbijając piłkę tak wysoko, żeby przeleciała przez kable wys. napięcia XD, dzieci kukurydzy, jeżdżenie w starszych traktorach, rzucanie się na przyczepy, ktore były pełne ziaren, wstawanie o świcie, zakładanie dziadkowych kaloszy i wedrówka do obory, aby powitać małe prosiaki i uczyc sie dojenia krów, nie zapomniana wywrotka na rowerze z Angeliką:

-Babcia, bo królik nam drogę przebiegł
-Królikowski?! A ten ch***!! Ja mu dam dzieci samochodem straszyć!!
-Babciu, zwierzę, nie sąsiad:)





Zabawa w kucharzy u robienie jedzenia z pisaku, wody i nieszczęśnych jajek za, które babka goniła nas wszystkich z wałkiem XD Organizowanie ślubu, gdzie księdzem była Ania przebrana w ręczniki XD OMG!!! I wysypisko śmieci :D I odpusty, i obważanki, i migdałki^^

Siedzenie na przystankach i boisku przez 180tys godz. tygodniowo^^
I tak wiele innych wspomnień:)






I Ciechocinek, bo smieszniejszego miasta nie widziałam:) No i te ogromne tężnie solne. Robią wrażenie:)




Znajdzie sie pewnie jeszcze wiele miast, ale te są dla mnie najważniejsze:)


W sumie, ważnym miastem są też Polkowice: rodzina, dom, znajomi....no i tutaj spotkałam miłość swojego życia:)



A następnym razem zrobię sobie wspomnieniową składankę bardziej niż teraz:) Bo nie mogę znaleźć zdjęć :| 




I dzisiaj robię mega pizzę!!!! Alleluja!! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz