..a byłoby cudownie"
Pomyślała leżąc na łóżku i rozprostowując zdrętwiałe kości. Słoneczko zaglądało już przez nie do końca zasłonięte rolety, więc czas by wstać i przyszykować kawę oraz pyszne śniadanie.
Niezgrabnie wyczołgując się z łóżka siegneła po szlafrok. Zaczęła swój odwieczny poranny rytuał.
Wlać wodę do dzbanka i zagotować ją, wyciągnąć jedzenie dla kotów i zostawić do ocieplenia się, potruptanie do łazienki, ogarnięcie buźki, powrót do sypialni w poszukiwaniu skarpetek i kapci, słodkim pocałunkiem delikatnie obudzić ukochanego.
Wracając do kuchni przypomniał się jej wczorajszy wieczór, a ze schodów słychać kroki ukochanego