Nie posypałam formy bułką tartą i się przykleiła...
Ale musiałam udowodnić sobie, że to tylko pomyłka była i zrobiłam nową, która odeszła od formy bez problemu i na dodatek wyglądała przepięknie.Świtałkowski wszystko zjadł i po "sesji" dla babeczki :)
A dzisiaj niedziela, jak każda inna.
Rosołek <3 i...ziemniaczki, surówka, schabowy....
No tak. Standard.
A może tak coś innego (?)
Zdarza Wam się też nie raz, że kompletnie nie wiecie, co przygotować na niedzielny obiad, czy kolację mimo, że macie przeróżne i wymyślne składniki (?)(?)
Zdarza się.
Nie jestem już częstym gościem przy kuchence, ze względu na to, że częściej spędzam czas z Antkiem, a robiąc obiad staram się, żeby było tak szybko, jak się da.
Ale była pustka (!)
Całkowita pustka w głowie (!)
Aż po kilku chwilach, przypomniałam sobie, że kilka lat temu jadłam u wujka ryżowe kotleciki ^^
Pamiętam ich smak, a że były tak dobre postanowiła:
Trzeba je zrobić właśnie dzisiaj ^^
A Antek i tatuś mieli dłuższą chwilkę dla siebie :)
RYŻOWE KOTLECIKI ( + moje dodatki)
(porcja dla 2 osób, ok. 12 sztuk)
Co potrzebuję:
- 100g białego ryżu
- 2 jajka
- trochę wędliny (ja dodałam domowej roboty szynkę, znalazłam też drobiową, polędwicę i suchą krakowską)
- sól, pieprz
- rozmaryn
- czerwona słodka papryka
- bułka tarta
- mąka kukurydziana
- olej
- Na samym początku gotuję ryż. Musi być trochę bardziej rozgotowany, bo wtedy łatwiej uformować kotleciki, gdyż się nie rozpada. Zostawiam do ostygnięcia.
- W między czasie kroję wędliny na drobną kostkę.
- Do miski wbijam jajko, wrzucam pokrojoną wędlinę, garść mąki kukurydzianej oraz pół garści bułki tartej, sól, pieprz, rozmaryn oraz paprykę. Wszystko w takich ilościach, żeby po prostu smakowało:)
- Kiedy ryż już ostygnie wrzucam go do reszty składników i wyrabiam jak zwykłe kotlety.
- Na głębokiej patelni rozgrzewam olej. Musi być go tyle, żeby przynajmniej 1/3 kotleta w nim była.
- Na talerzyku roztrzepuję drugie jajko ze szczypta soli, a na drugim sypię bułkę tartą.
- Formuję kotleciki, obtaczam je w jajku i bułce tartej, a potem układam na rozgrzanej patelni.
- Kotleciki będą gotowe, jeżeli z obu stron zarumienią się niczym lica niewiasty ^^
Muszę przyznać, że zapach rozchodzący się po mieszkaniu podczas smażenia był przesmaczny ^^
Może to zasługa wędzonej szynki (?)
Zdecydowanie, więc polecam ^^
Bo i przy okazji kotleciki są bardzo aromatyczne. No i oczywiście rozmaryn robi swoje dodając potrawie szczyptę smaku, którego się nie zapomina ^^
I kilka kotlecików w towarzystwie kiełbaski z grilla^^
SMACZNEGO ^^
A tak poza tym...
Idziemy dzisiaj koncertować^^
Miłej niedzieli ^^