Chciałabym się kiedyś zapytać Gostka na górze, co ja takiego i komu coś złego zrobiłam, że moje życie to jedno wielkie pasmo niepowodzeń, skomplikowanych sytuacji....
Nie mam łatwego życia i nigdy nie miałam...Nie, nie użalam się teraz nad sobą
Za bardzo boli mnie głowa na głupie rozkminianie...
Moje pytanie tylko:
Dlaczego i za co?? Drogi Boże, czy Ciebie to wszystko tak bardzo bawi, że ciągle podkładasz mi kłody pod nogi?? Może dasz w końcu odetchnąć??
~~*~~
- Kasia, jaki ślub Ci się marzy?? Taki wielki i wystawny, czy skromny, mały.
- A dlaczego pytasz?
- Bo zastanawia mnie, co byś zrobiła, powiedziała, gdybym przyszedł jutro z pracy,
porwał Cię do urzędu i powiedział, że zostajesz moją żoną.
- Słodkie to i romantyczne wariacie, ale w końcu jestem kobietą i tak, jak każda kobieta
chciałabym mieć cudowny, piekny ślub i iść do ołtarza w pieknej sukni.
Chociaż wiem, że u nas to nie możliwe, że względu na "inność" religijną.
Ale też chciałabym malutkiego i romantycznego ślubu. Taki kameralny, bo z zaskoczenia.
- Taki o jakim kiedyś mówiłaś?
- Tak, bo wiesz, że mimo wszytsko jestem skończoną romantyczką i wolałabym
wziąć ślub w maleńkiej kapliczce, tylko przy najbliższych. Albo i nawet tylko w Twojej obecności.
Nie ukrywam, że kiedyś chciałabym być żoną, ale:
1. Nie chcę robić tego tylko ze względu na dziecko
2. Nie sądzę, żeby Michał był gotowy mimo, że jesteśmy ze sobą już prawie 5 lat, a od 3 mieszkamy ze sobą, więc znamy się praktycznie, jak łyse konie i nadal szalenie kochamy
3. Boje się ponownego rozczarowania. Tego, że tak bardzo znowu zaufam, tak bardzo znowu się otworzę, że zostanie to wykorzystane i będę cierpieć...znowu....A bez slubu....w razie czego łatwiej mi będzie...rozstać się...zacząć nowe życie...nawet będąc mamą...
4. Nie będę miała już siły walczyć
Za bardzo życie mi się skomplikowało...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz