Ah...
Podbudowały mnie dzisiaj osoby, którym powiedziałam, że chcę znowu do X-factora iść. Miało to być na zasadzie żartu, bo po rzuceniu fajek trochę głos mi się zmienił i nie za bardzo wierzę, że mogłabym cokolwiek fajnie zaśpiewać, a kiedy dodałam, że zaśpiewam nową piosenkę Aguilery "Your body" to wywołało to bardzo entuzjastyczne reakcje, o dziwo:)
Być może i porywam się z motyka na Słońce, ale Kto Nie Ryzykuje, Nie Pije Szampana <3
- Idź, śpiewaj i wygraj, bo z Twoim głosem nie będzie to trudne! :)
- Pamiętam, jak śpiewałas jej piosenkę. Aż zaniemówiłam.
I bla, bla, bla ^^
Ogólnie rzecz biorąc, takie słowa podbudowują. Tym bardziej, jak nie mówi Ci ich tylko i wyłącznie ukochana osoba, ale też osoby z zewnątrz^^
Więc może jednak warto spróbować raz jeszcze??
Ostatnio za bardzo nie wyszło, bo stres potworny zjadł, kiedy dowiedział się, że mam śpiewać przed producentką programu, która wyglądała, jak najgorsza wiedźma i patrzyła się na każdego, jakby chciała go do kotła swojego wsadzić, a potem zrobić sobie z nas zimne nóżki XD
Gdzieś nawet mam jeszcze naklejkę z numerkiem i niewypełniony formularz Michała XD (musiał go wziąć i udawać, że też chce śpiewać, bo inaczej by nie mógł mi towarzyszyć)
Wtedy prawie nie zdążyliśmy na precasting, bo zgubiliśmy się we Wrocławiu XD Mam tam ciotkę, a nie potrafię się tam odnaleźć :)
Mniejsza....
Myślę, że warto spróbować raz jeszcze. Przecież nie mam nic do stracenia. Z resztą, nie pierwszy raz występowałam i zawsze się udawało, więc dlaczego teraz miałoby pójść źle??
No chyba, że castingi będą wtedy, kiedy ja zacznę rodzić:)
Na razie będe czekać na wieści o kolejnej edycji i ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć^^
Tak się tym "rajcuję", a nie wiem co na obiad zrobić XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz