~~*~~
Zdradzę mały sekret.
Zaczęłam pisać tego bloga, bo właśnie zaczął się dla mnie okres, kiedy będę bardzo dużo czasu spędzać w domu. Czyli będę miała chwilę na wszystko.
Macierzyństwo od zawsze było dla mnie okropnym słowem, stanem!!
Ale....miesiąc temu....
Przestałam być sobą. Dosłownie. Ciuchy zaczęły robić się przyciasne. Mój ukochany żółty ser przestał mi smakować i ustąpił miejsca dziwnym połączeniom smakowym.
Sama dla siebie stałam się nieznośna, mogłam przespać cały dzień, a i tak dalej chodziłam zmęczona i niewyspana....
Tłumaczyłam to sobie zmianą pogody, zbliżającymi się "dniami każdej kobiety"....No właśnie...
Tylko mi jakoś "te" dni nie chciały przychodzić.
Cóż..musiałam truptać szybciutko do apteki, a w domu doznałam szoku!!
Ku mojemu zdziwieniu nie byłam smutna, nie byłam nawet przestraszona. Wręcz przeciwnie. Bardzo się ucieszyłam, ale na siłę próbowałam się złościć.
Nic z tego!!
Kiedy powiedziałam Michałowi bardzo się ucieszył:)
A przecież nie tak dawno byłam bardzo przeciwna dzieciom, byciu matką...
Ja chciałam podróżować, poznawać świat, spełniać marzenia. Na początku dopadła mnie chandra i pomyślałam, że to początek końca.
Lecz zdałam sobie sprawę, że przecież to jest dopiero początek NOWEGO wspaniałego życia. Mogę przecież spełniać marzenia. Będę miała teraz dużo czasu na ulubione zajęcia. Będę szyć, malować, kuchcić, śpiewać i komponować.
A co do podróżowania....
To też zrobimy, ale z małą różnicą.... Nie będziemy sami:)
Właśnie zaczynamy tworzyć małą, prawdziwą rodzinę:)
I to chyba jest najpiękniejsze, nieprawdaż?^^
P.S.
Ale za mąż nie chce jeszcze wychodzić:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz