Taką wielką dynie, taką wielką dynie ^^
Czyli przedhalloween'owe przygotowania czas zacząć i wypróbować znalezioną dyniuchnę w lesie, na poletku, obok domku kuzyna, który wprowadził się do swojej świeżo postawionej chatki kilka dni temu, otaczając się nieskończoną ilością dyni, kabaczków i cukinii^^
Przez przypadek :)
Swoją drogą...Jego domek jest tak przepiękny, że z chęcią bym się tam wprowadziła^^ Aż nie mogę uwierzyć, że facet, od którego nauczyłam się obgryzać paznokcie, chciałam zostać zakonnicą, bo on deklarował, że księdzem zostanie, a byliśmy sobie bliscy, więc chciałam iść za nim:) i kiedy powiedział do swoich gości w 18. urodziny:
- Zabieram ze sobą plecak, chleb i kasetę Dżemu i odchodzę. Wyruszam w świat. Nie płaczcie, nie idźcie za mną
(buntownik bez powodu^^)
Zbudował fantastyczne gniazdko dla siebie, żony i trójki dzieci. Zaplanowanie i wystrój to jego robota. Stworzył to wszystko magicznie:)
A te łazienki....OMG(!)(!)
IDEALNE ^^
Chyba jutro go odwiedzę, a po drodze wstąpię do farmera po świeże mleczko^^
Wracając do dyni.
Myślę od dwóch dni, co z nią zrobić...
Ciasto(?)
A może zupę krem(?) ^^
I've no idea !!
Ale na pewno zrobię to^^
Mniej więcej :)
Wracam do wybierania zdjęć, gdyż trzeba w końcu album sobie zrobić, więc coś przydałoby się wywołać :)
Night night^^